Strona 1 z 3
Gdybym miał wskazać organizatorów imprezy historycznej, od których inni mogliby się uczyć, mój wybór padłby chyba obecnie na Stowarzyszenie Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Dlaczego? Za sprawą świeżych wrażeń z świetnie przygotowanego, praktycznie pod każdym względem, Zlotu Grup Rekonstrukcji Historycznej, jaki odbył się w czasie obchodów Dni Ułana w Poznaniu. Zapraszamy do zapoznania się z relacją z tego wydarzenia oraz obejrzenia FOTOGALERII z SOBOTY oraz FOTOGALERII z NIEDZIELI, udostępnionych dzięki uprzejmości Michała Szewczyka z GRH 101 Airborne oraz Rafała Wylegały z Sony Foto Team.
Jest piątek 20 kwietnia, zbliża się godzina 22.00. Wraz z kolegami z GRH 101 Airborne docieramy właśnie do społecznego gimnazjum, w którym zlokalizowana jest baza zlotu. Szybka rejestracja u "dyżurnej" i już przemieszczamy się na naszą kwaterę - przypada nam w udziale sala gimnastyczna. Już na holu niektórzy witają się ze znajomymi z innych grup, drogę przecina nam ogromny owczarek niemiecki na etacie w GRH 1 SKC. Zrzucamy graty i już po chwili jesteśmy ubrani jak należy. Jesteśmy dość późno, więc niestety ominęła nas część w której wg programu miały odbyć się prezentacje poszczególnych grup. Ponieważ wieczór jest "wolny" zaczynają się rozmowy na temat sprzętu i uzbrojenia, "fantów" upolowanych ostatnio na aukcjach, czy też planach na najbliższe miesiące. Wygląda na to, że u innych grup toczą się podobne rozmowy. Wraz z paroma osobami postanawiamy skorzystać z pogodnego wieczora i pogadać nieco na zewnątrz. Jako że ustawiliśmy się przy wejściu, przechodzący ludzie z innych grup od czasu do czasu dołączają się do naszej rozmowy, albo po prostu witają i zapowiadają "pogadamy jutro". Mijają nas reenactorzy z PSZ, FJR1, Pomeranii 1945. Jest też grupa z Czech, odtwarzająca jednostkę walczącą na emigracji pod skrzydłami brytyjskimi. Niektórzy kładą się wcześniej, inni toczą dłuższe pogawędki i później wracają "na kwaterę". Budzi nas
ranek.
Jak zwykle zjawia się on bezlitośnie, wyrywając niektórych z błogiej drzemki nawet przed oficjalną pobudką o 7 rano. Dwa czajniki elektryczne ustawione na korytarzach pracują na pełnych obrotach gotując wodę na kawę i herbatę, automat z ciepłymi napojami również przeżywa oblężenie. Około godziny 9tej wszyscy czekają już gotowi i w pełnym oporządzeniu na zewnątrz, gdzie jeden z organizatorów ustawia grupy do apelu. Po zameldowaniu grup jeszcze tylko kilka ogłoszeń porządkowych i w ustalonym porządku grupy rozlokowują się w dwóch autokarach, jakie mają nas dowieźć do ośrodka jeździeckiego na Woli, gdzie wg planu tego dnia mamy "zrobić swoje", w końcu
docieramy na miejsce.
Wszystkie grupy zajmują stanowiska wyznaczone przez organizatorów i zaczynają przygotowywać swoje "dioramy" i wystawki. Zadziwiające jak ciekawe stanowiska potrafią przedstawić niektóre grupy, mając ok. dwóch godzin na ich naszykowanie. GRH 3 Bastion Grolman w umundurowaniu z okresu Powstania Wielkopolskiego siedzi się na okopanej pozycji ciężkiego karabinu maszynowego, obok której na ogniu wolno pichci się obozowa strawa. PSZ tradycyjnie już podnosi na duchu wszystkich potencjalnych rannych, widokiem swojego świetnie wyposażonego szpitala polowego. FJR1 oddaje się w tym czasie naziemnym ćwiczeniom ze spadochronami, koledzy z Czech rozstawiają dwa namioty i prezentują mini-wystawę historycznych fotografii odtwarzanej przez nich jednostki, a 101 Airborne pogłębia swoje okopy, z których najciekawiej przedstawia się stanowisko trzyosobowej załogi "trzydziestki". Na swoich obozowiskach utrzymanych w podobnej konwencji rozstawiają się również AA7, Pomerania 1945, GRH Paraglite, 1 SKC, Odwach, WSH "Historica" oraz nieznana mi z nazwy (niestety) grupa ze Śląska, odtwarzająca wrześniową piechotę. Potem jeszcze tylko wojskowy obiad i rozpoczynają się
|